Zostałam zaproszona na spotkanie z młodzieżą do jednej ze szkół w ramach programu promocji zdrowia. Dostałam dowolność co do formy i tematu. Zaczęłam się zastanawiać, czego potrzebują ci młodzi ludzie, jakie pytania sobie stawiają. I nagle usłyszałam: Jak znaleźć swoje miejsce w tym dziwnym świecie? Bo świat jest teraz w wyjątkowym punkcie. Ta młodzież (16 – 18 lat) doświadczyła już w swoim życiu niesamowitych sytuacji – pendemia, wojna tuż obok, pomijając te „błahe” jak zawirowania w oświacie. To wszystko buduje w nich nieprzewidywalność wymagającą szybkiego reagowania, by odnaleźć się nowej sytuacji. Kreatywność i elastyczność do tego niezbędne nie są na pierwszym miejscu wśród priorytetów edukacyjnych. Wprost przeciwnie – promowana jest szablonowość, wpisywanie się w arkusze i oczekiwane odpowiedzi na egzaminach. Świat abstrakcji i metafor powoli odchodzi w zapomnienie. W takiej sytuacji znajduje się dorastający młody człowiek. Absolutnie również nie jest w stanie wymyślić swojej przyszłości, bo wiele zawodów, które będzie mu proponowane, jeszcze nie istnieje (jak jeszcze niedawno „operator drona” czy „specjalista od social mediów”). A wszystko to dzieje się na planie jego kryzysu rozwojowego, nieodłącznej części dorastania. Już nie dziecko, jeszcze nie dorosły, tu chce być traktowany jak dojrzały człowiek, emocjonalnie wciąż jeszcze zależny. A, no i rodzice, którzy są (jesteśmy, bo ja też) technologicznie i mentalnościowo lata świetlne za nimi. Ci młodzi ludzi urodzili się w innym niż my, rodzice, świecie. Próba zrozumienie ich wymaga ogromnego wysiłku, porzucenia swoich wizji i rozumienia świata. Nasze mapy nie przystają do ich terenu. Widzimy więc młodego, samotnego człowieka, stojącego pośrodku pustyni, bez drogowskazów, pociąganego przez miraże z różnych stron, bez narzędzi umożliwiających obranie kierunku. Powiało beznadzieją. Na ratunek przybywają jednak ci wszyscy, którzy byli wcześniej, których geny i historie nosimy w sobie. Wielu z nich żyło w równie niepewnych czasach, żeby przetrwać musieli znaleźć na to sposoby. I zrobili to, bo inaczej nie byłoby tu nas i naszych dzieci, tych młodych ludzi. Zapytani, co ich łączy w sensie podobieństwa z poprzednimi pokoleniami odpowiedzieli, że jest to rodzina. Ja rozumiem to szerzej – to potrzeba więzi, wspólnoty. Zdolność współdziałania jest kluczową kompetencją dla przetrwania, a do tego potrzebne jest otwarcie na drugiego człowieka, zaufanie. Wstępem do tego jest zobaczenie, że wszyscy jesteśmy podobni – tak samo się boimy i tak samo potrzebujemy siebie nawzajem, tylko na inne sposoby to okazujemy. Gdy przywołałam i rozwinęłam słowa usłyszane kiedyś od Jerzego Mellibrudy „Miłość i moc to dwie najważniejsze sprawy w życiu ludzi. Tak jak ciemną stroną miłości jest nienawiść, tak ciemną stroną mocy jest przemoc” zobaczyłam głębokie poruszenie w oczach słuchających. Tak, miłość i moc, rozumiana jako siła życiowa, to koła ratunkowe dla nich. Dla nas. I widziałam zdziwienie w tych oczach – „W szkole o miłości? Nie tej romantycznej, literackiej czy boskiej, ale tej ludzkiej?” Zaświeciły się te oczy, niektóre lekko zawilgotniały. I rozumieli co mówię, gdy rozwijałam zacytowane zdanie, pokazując, że przemoc jest dramatyczną próbą odzyskania straconego, odebranego przez kogoś innego poczucia życiowej mocy. I że nienawiść jest rodzajem krzyku o miłość.
A swoje miejsce każdy z nas ma, poprzez swoją niepowtarzalność i wyjątkowość, którą warto jest pielęgnować.
W tym kontekście słowa* słyszanej chyba choć raz w życiu przez każdego piosenki śpiewanej przez Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat” były wystarczającą pointą.
Spontaniczne oklaski na koniec spotkania pokazały, że dobrze usłyszałam ich pytanie. I sama dalej szukam odpowiedzi.
* Dziwny jest ten świat
Gdzie jeszcze wciąż
Mieści się wiele zła
I dziwne jest to
Że od tylu lat
Człowiekiem gardzi człowiek
Dziwny ten świat
Świat ludzkich spraw
Czasem aż wstyd przyznać się
A jednak często jest
Że ktoś słowem złym
Zabija tak jak nożem
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
I mocno wierzę w to
Że ten świat
Nie zginie nigdy dzięki nim
Nie nie nie nie
Przyszedł już czas
Najwyższy czas
Nienawiść zniszczyć w sobie